Aby edytować te informacje przejdź do podstawowej edycji.

Aplaus:
applaus icon
applaus icon
applaus icon
applaus icon
applaus icon
5.0
0:00
min

Mayday odNowa

Autor:

Ray Cooney

Reżyseria:

Artur Barciś

Mayday odNowa to wyreżyserowana przez Artura Barcisia odświeżona wersja znanej na całym świecie sztuki Run for your wife Raya Cooneya (znanej w Polsce pod tytułem Mayday), okrzykniętej przez krytyków „brytyjską komedią w najlepszym wydaniu”. Główna postać taksówkarza-bigamisty z oryginalnej wersji w sztuce Barcisia jest taksówkarką Jackie, która… ma dwóch mężów, nie wiedzących o sobie nawzajem. Pewnego dnia kobieta staje w obronie napadniętej staruszki i trafia do szpitala. Od tej pory wszystko zaczyna się poważnie komplikować…

 

Opis spektaklu: Jackie Smith jest zwykłą taksówkarką, wiodącą szczęśliwe życie u boku… dwóch mężów: Marka i Barry’ego. Dzięki rygorystycznemu przestrzeganiu harmonogramu żaden z nich nawet nie podejrzewa istnienia tego drugiego. Wszystko działa idealnie do chwili, kiedy Jackie wplątuje się w napad i trafia do szpitala. Do akcji wkraczają dociekliwi policjanci, a cała sytuacja nabiera szaleńczego tempa. Jak potoczą się losy całej trójki, kiedy Mark i Barry dowiedzą się o sobie nawzajem? Najnowsza wersja farsy Cooneya, wyreżyserowana przez wybitnego aktora i reżysera Artura Barcisia, to ogromna dawka humoru w najlepszym wydaniu.

 

Czas trwania spektaklu: 135 minut (1 przerwa)

 

Premiera: 18 września 2021

02.04 wtorek, 19:15
03.04 środa, 16:00
03.04 środa, 19:15
24.05 piątek, 16:00
24.05 piątek, 19:15
25.05 sobota, 16:00
25.05 sobota, 19:15
26.05 niedziela, 17:00
18.06 wtorek, 19:15
19.06 środa, 19:15
20.06 czwartek, 19:15

Twórcy

Autor

Ray Cooney

Adaptacja

Michael Barfoot

Tłumaczenie

Elżbieta Woźniak

Reżyser

Artur Barciś

Scenografia

Urszula Czernicka

Opracowanie muzyczne

Igor Przebindowski

Reżyseria świateł

Marek Oleniacz

As. reżysera/ inspicjent

Joanna Jaworska

Joanna Jaworska

Reporter

Ludzki reżyser – rozmowa z Arturem Barcisiem

 

 

– Być może nie wszyscy widzowie wiedzą, że jest pan nie tylko aktorem, ale także od ponad dwudziestu lat reżyserem. Co pana skłoniło do przejścia na drugą stronę rampy?

– Reżyseria jest zupełnie innym zawodem. Podczas wielu prób, z różnymi reżyserami, zorientowałem się, że mam wystarczające i wiedzę, i wyobraźnię, żeby zaaranżować daną scenę w zupełnie inny sposób, niż to było proponowane. Czasami reżyser w ogóle nie wiedział, jak poprowadzić jakąś sytuację. Spora suma podobnych doświadczeń popchnęła mnie do decyzji, żeby po prostu spróbować. Kiedy to zrobiłem pierwszy raz, efekt był zadowalający. Ponadto, muszę się przyznać, reżyseria sprawia mi ogromna frajdę.

– Koledzy aktorzy poddają się panu, czyli – prosto rzecz ujmując – słuchają pana?

– Różnie to bywa. Kiedyś zdarzyła mi się sytuacja, że jedna z aktorek nie zauważyła wręcz, że jestem reżyserem. Widziała we mnie jedynie kolegę aktora. Chciała poprowadzić rolę po swojemu, wbrew tekstowi czy mojemu myśleniu. Rozstaliśmy się. Kiedy jestem reżyserem, biorę całkowitą odpowiedzialność za całokształt przedstawienia, a kiedy jestem aktorem, skupiam się na swojej roli. Teatr rządzi się własnymi prawami i prawdami. Nawet kiedy ja – aktor – Artur Barciś źle zagram jakąś rolę, to winien jest temu reżyser. W naszym teatralnym środowisku mawia się, że reżyser to pierwszy po Bogu i coś w tym jest. Ale ten pierwszy po Bogu ponosi konsekwencje tego pierwszeństwa; jeśli spektakl jest niedobry, jest to jego winą. Z drugiej strony ta odpowiedzialność jest niezwykle podniecająca, bo w sytuacji gdy przedstawienie odnosi sukces, to splendor spływa na reżysera, a aktorzy chcą z taką osobą współpracować w przyszłości.

Artur Barciś reżyser jest: wymagający, stanowczy, wybuchowy, czy wręcz przeciwnie?

– Jestem bardzo wymagający. Prawdopodobnie dlatego, że wiele wymagam od siebie. Jeżeli na przykład umawiam się z zespołem na początek próby o dziesiątej, to oczekuję, że wszyscy o tej porze są już w pracy. Lubię punktualność, dotrzymywanie słowa, dyscyplinę. Ale ponieważ jestem także aktorem, potrafię być wyrozumiały. Wiem, że każdy jest człowiekiem i ma momenty jakiejś niedyspozycji, rozluźnienia. Jak Maciej Wojtyszko mawia: jestem ludzkim reżyserem. Finalnie najważniejsze jest przedstawienie, które trzeba zrobić. I nikogo, żadnego widza czy krytyka nie interesuje, ile po drodze było przypadków losowych i w jakiej kondycji doszliśmy do premiery. Liczy się efekt, za który reżyser bierze odpowiedzialność.

– Gra pan w Och-Teatrze w Maydayu Cooneya w reżyserii Krystyny Jandy, więc doskonale zna tę farsę. Czy realizacja prapremierowej adaptacji Barfoota to wyzwanie?

– Chociaż historia w Maydayu odNowa jest niby ta sama, to nie jest ten sam spektakl. Tutaj role są odwrócone i główną bohaterką jest kobieta, nie mężczyzna. To zmienia w bardzo dużym stopniu kontekst. Zupełnie inaczej przedstawia się np. sytuacja, kiedy Bobby Franklyn, który jest gejem, rozmawia z żoną głównego bohatera, jak poprzednio, a zupełnie inaczej, kiedy rozmawia z mężem głównej bohaterki, jak w naszym spektaklu. Prawda? Poza tym w tej adaptacji temat homoseksualizmu jest zdecydowanie dużo łagodniej potraktowany i nie nacechowany rubasznymi, prostackimi i niesmacznymi konotacjami.

Mayday odNowa jest klasyczną farsą?

– Niby tak, ale ja go w ten sposób nie traktuję. Farsa zawiera w sobie elementy nieprawdopodobne. Dla mnie Mayday jest komedią. Doskonałą. Przecież to wszystko naprawdę mogło się zdarzyć…

– To pierwsze pana spotkanie z aktorami Bagateli.

– Pracujemy intensywnie i precyzyjnie z Zespołem, by stworzyć dobre przedstawienie. Relaksujące, ale świetnie zagrane i sprawnie wyreżyserowane. Powinno się udać choćby dlatego, że nikt mnie nie traktuje jak kumpla [śmiech].

rozmawiała Magdalena Musialik

Osoby

 
 
Artur Barciś – aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, a także reżyser teatralny. Ukończył łódzką PWSFTviT w 1979 roku. Pracował w warszawskich teatrach na Targówku (1979–1981), Narodowym (1982–1984) i Ateneum (od 1984). Popularność, zwłaszcza wśród telewizyjnej publiczności przyniosły mu role w serialach Miodowe lata oraz Ranczo. Zagrał także wiele wybitnych ról dramatycznych zarówno na deskach teatrów, jak i w filmach długometrażowych, m.in. w Dekalogu i w Sztuce kochania. Laureat I nagrody na III Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, wielokrotnie występował w przedstawieniach muzycznych, m.in.: Niebo zawiedzionych, Opera za trzy grosze, Dymny. Piosenki, wiersze i wymyślenia, czy w wyreżyserowanym i napisanym przez siebie Artur Barciś Show czyli ABS. Od ponad dwudziestu lat zajmuje się reżyserią teatralną, realizując głównie spektakle muzyczne i komedie. W swoim biogramie pisze: „Zawód. Jest obok rodziny sensem mojego życia. Ma wiele odcieni. W większości to barwy radosne i wesołe, ale jest też miejsce na ciemną stronę mocy”.
 
 
Recenzje

 

RMF 24   |   Ujot.fm   |   e-teatr   |   Gazeta Wyborcza